Święta coraz bliżej, już za tydzień. Najpiękniejszym prezentem dla mnie jest to, że moja córka się nie rozchorowała. Wszyscy mi mówili, głównie lekarze, że mała na pewno się rozchoruje, a tu proszę. Skoro wszyscy zdrowi można spokojnie myśleć o świętach. Dziś rano razem z Leną ustróiliśmy choinkę. Oczywiście ja wszystko wieszałam a Lena tylko patrzyła, ale bardzo jej się podobało, że te lampki tak fajnie migają. To jej pierwsze święta z nami. W przyszłym roku na pewno pomoże mi wieszać bombki.
Choinka wygląda pięknie. Mamy złoto czerwone bombki, złoty czubek i kilkanaście drewnianych ozdób które mają wspaniały klimat świąt. Do tego migające lampki i złote oraz czerwone łańcuchy. Brakuje tylko śniegu za oknem, chociaż może on poczekać na pierwszą gwiazdkę. A wy kiedy stroicie choinkę?
Ja dzięki Poli odkryłam urok pieczenia pierniczków na choinkę - w zeszłym roku była dosłownie cała w pysznościach! Stroić będziemy niedługo, bo na święta wyjeżdzamy i też drżę żeby się nie rozchorowała (bardziej niż jest :P).
OdpowiedzUsuńNo to zdrówka życzę Poli :)
UsuńDzięki :) Cały czas jest na na etapie "dziecko zdrowe (tzn. lekarz nic nie widzi, a niech smarka), ale chore (nos taki zatkany, że nie może spać; nic nie działa). Ale i tak lepiej niż w zeszłym roku jest, więc nie ma co narzekać :) A wyjeżdzamy w góry, tak że śnieg będzie musowo!
OdpowiedzUsuńWow, już macie choinkę? My chyba zdążymy dopiero przed Wigilią ;) I w tym roku nie będzie to zwyczajna choinka, bo by nie przetrwała (młody zaczął biegać i wszystko co jest w zasięgu jego rączek jest w poważnym niebezpieczeństwie;). Tak więc będzie podłaźniczka ;)
OdpowiedzUsuń