Dziś nadszedł ten dzień, szczepienie w drugim miesiącu życia. Po długim zastanowieniu zdecydowaliśmy się na szczepionkę 6 w 1, tym bardziej, że miała ona zaoszczędzić dziecku trochę kłucia. I wszystko byłoby pięknie, gdyby ktoś nas poinformował, że szczepionkę trzeba przechowywać w lodówce... Tak, wiem, jest napisane na opakowaniu, ale przeoczyliśmy. I 200 zł stracone. Na szczęście aptekarka uznała w tym trochę swojej winy, powinna była poinformować, więc oddała nam połowę kwoty.
No i ostatecznie Lenka dostała 3 zastrzyki z obowiązkową szczepionką. Zniosła całą wizytę bardzo dzielnie, tylko teraz jest trochę marudna i piszę to z płaczącą córką na rękach :)
My dzwoniliśmy dzień wcześniej do przychodni i szczepionki czekały na nas w przychodni, też wybraliśmy opcje 6 w 1 :), żeby mniej dzieci były kłute.
OdpowiedzUsuń