No i zaczęło się. Niby do Sylwestra ponad tydzień, a za oknem już głośno. Moje koty powoli już mają dość. Córcia też za hukami nie przepada. Na Sylwka wybywamy do rodziców bo tu w mieście koty i dzidzia zawału dostaną.
Bo w sumie ja rozumiem fajerwerki. Pięknie to wygląda na nocnym niebie, nie wyobrażam sobie Sylwestra bez tego. Ale petardy? Po jaką to cholerę? Moim zdaniem powinny być zabronione. A wy kupujecie fajerwerki na Sylwestra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz